Parracide po raz kolejny niszczy mnie swoją muzyką. Zapewne zdążyliście już zobaczyć ocenę, jaka widnieje pod tą recenzją, domyślacie się więc, że ta płyta jest dobra. Inaczej chyba być po prostu nie mogło, bo panowie z Chełma są już weteranami naszej sceny death/grind i wiedzą, jak „zrobić sowim fanom dobrze”. Na taką właśnie płytę czekałem. Różnorodna, bardzo energetyczna, miejscami niezwykle brutalna a przy tym wszystkim niezwykle świeża i nowoczesna. Wokale Łukasza i Prosiaka to istny majstersztyk. Nie ma tu mowy o żadnym bezsensownym wydzieraniu się, ich wokale są przemyślane i świetnie zaaranżowane. Jak widać „młodzież” spisała się na medal. Jeżeli chodzi o partie gitar to są one również bardzo bogate i niezwykle dojrzałe. Widać, że 15 lat doświadczenia scenicznego zrobiło swoje. Znajdziemy tu zarówno szybkie, rzeźnickie momenty, jak i te wolniejsze, bardziej skoczne. Na tej płycie słychać doskonale, że gościom z Parricide po prostu się chce grać, mało tego – granie sprawia im ogromną radość. Tylko pozazdrościć, że mają w sobie jeszcze tak ogromne pokłady siły i wigoru. „Patogen” to istny wulkan energii, który wybucha za każdym razem, gdy wciskamy przycisk „play”. Nie ma co się zbytnio rozpisywać nad tym albumem, bo jest on po prostu świetny i to powinno wystarczyć. Dla fanów brutalnego grania absolutny mus!
Tracklist:
1. Deep Village (Intro)
2. To The Seemingly Immune
3. Interpretation
4. Symbols?
5. The Evil And The Good
6. Patogen
7. Here's The Source Of Indifference
8. In The Name Of ...
9. For What?
10. Masquerade II
11. Maybe It Was Him
12. When A Village Is Out Of The Window
13. Daughters And Sons Of Eternal Star
14. Politics
15. Subconscious Terror (Benediction Cover)
16. Polish Beautiful Village (Outro)
Comments need intelligible text (not only emojis or meaningless drivel). No upload requests, visit the forum or message the uploader for this. Use common sense and try to stay on topic.